BIEGAJĄC BOSO ~ AMY HARMON

"Biegając boso" to nie tylko historia o miłości, ale i o stracie, przegranych marzeniach oraz przyjaźni. 

Josie Jensen poznajemy jako młodziutką dziewczynę, zakochaną w muzyce i czytaniu książek. Pewnego dnia w szkolnym autobusie poznaje Samuela. O wiele starszego od niej Indianina.  Między tą dwójką rodzi się nieoczekiwana przyjaźń. Dziewczyna wiele razy pomogła swojemu przyjacielowi, była dla niego wsparciem kiedy jej potrzebował. To właśnie dlatego ciągle o niej myślał, gdy wyjechał spełniać marzenia. Stać się lepszym człowiekiem.

Kiedy Samuela wraca po latach  do Levan, nic już nie jest takie samo. Oni on, ani Josie nie są już tymi samymi ludźmi. Przez lata, kiedy chłopak służył w piechocie morskiej, życie Josie stopniowo waliło się. Nie miał go, kto pozbierać. Do czasu, gdy jej bratnia dusza wróciła. Samuel postanowił ofiarować jej wsparcie, rozmowę i zrozumienie.

„Czasami szczerość jest dużo prostsza, gdy wokół panuje ciemność”

"Biegając boso" to moje drugie spotkanie z twórczością Amy Harmon.  Na pierwszy rzut poszło "Making faces", która porządnie namieszała mi w głowie i dała wiele do myślenia.  Po dziś dzień uwielbiam tą historię, więc sięgając po najnowszą książkę autorki miałam lekkie obawy, że nie dorówna tamtej. Bałam się, że historia Fern i Ambrose to perełka wśród wszystkich jej historii. Na szczęście moje obawy były mylne, a losy Josie i Samuela były niemal tak samo wzruszające i porywające.


To co, najbardziej podoba mi się w książkach Amy Harmon to, to że opisane historie nie trwają tydzień czy miesiąc a kilka, może nawet kilkanaście lat. Dzięki czemu możemy o wiele lepiej poznać bohaterów i ich życie, oraz zrozumieć decyzje jakie podejmują. A im bohaterowie stają się starsi, tym bardziej im kibicuje i chce, żeby wszystko się ułożyło. 

Duże odstępy czasowe i dość dynamicznie zmieniającej się akcji, która przechodzi z wątku na wątek. Nie wprowadza zbyt dużego zamieszania, a tym bardziej nie pozwala się znudzić czytaniem i historią Josie.


Josie i Samuel to tacy bohaterowie, którzy odrazu zyskują naszam sympatię mimo wszelkich niedoskonałości. Wykreowani są na postacie, które zawsze podążają za swoimi zasadami i przekonaniami. Jednak są otwarci na drugiego człowieka i jego poglądy. 

Sporym plusem jest nawiązania do legend Indian, a konkretnie Nawahów. Nigdy się nie zagłębiam w tą tematykę, a szczerze powiedziawszy jest to bardo ciekawy temat. A samej książce dodał atrakcyjności. 


„Teraz to marzenie już wyblakło i zaginęło gdzieś pod stosem obowiązków.”

Warto sięgnąć po "Biegając boso" może nie tyle, ze względu na samą fabułę, co na przekaz jaki za sobą niesie. 💛

                                                   It ends with quotes! 

Komentarze

Popularne posty